Pamiętnik młodego turysty
23.11.2007r.
24.11.2007r.
O godzinie 900 wybraliśmy się na pieszą
wycieczkę górską. Najpierw zwiedzaliśmy kościół p.w. św. Antoniego z Padwy.
Potem wybraliśmy się na szczyt Trzmielak. Szliśmy bardzo zmęczeni i nie mogliśmy się doczekać
kiedy osiągniemy cel. Kiedy dotarliśmy; myśleliśmy, że to już koniec, jednak okazało się, że nie;
z Trzmiela poszliśmy na zamek w Chojniku. Tym razem wejście na górę było zdecydowanie łatwiejsze
od poprzedniego. Zwiedzanie zaczęliśmy od wieży i poznania legendy o Kunegundzie.
Następnie zobaczyliśmy dziedziniec zamku i robiliśmy sobie mnustwo zdjęć.
Zmęczeni lecz pełni wrażeń poszliśmy w kierunku Sobieszowa, gdzie autokarem dotarliśmy do Lichowic,
dalszą część drogi przebyliśmy pieszo.
25.11.2007r.
Już zapoznani z górami o godzinie 900
wyruszyliśmy by zdobyć Wodospad Szklarki. Do celu szliśmy przez Dolinę Szklarki, co kosztowało nas
dużo wysiłku. Stamtąd udaliśmy się do Chaty Wolońskiej, gdzie Wielki Mistrz opowiedział nam
o życiu Walończyków i o ich kobietach nazywanych wiedźmami.Następnie przeszliśmy dwie próby:
próbę pokory i próbę czterech żywiołów. Dostarczyło to nam wiele frajdy i satysfakcji po wykonaniu zadań.
Wracając widzieliśmy dom Hoffmana i grób Karkonosza. Jednak największą uwagę przyciągnął Chybotek.
Każdy chciał poruszyć 4-tonową skałę, taka okazja mogła się więcej nie powtórzyć.
Pełni wrażeń wróciliśmy do pensjonatu, zwiedzając po drodze skalne ściany. Przy kolacji wspominaliśmy
wspaniale spędzony dzień.
26.11.2007r.
O godzinie 900 wybraliśmy się Karpacza
Górnego. Idąc szlakiem niebieskim zwiedzaliśmy kościół Vang i Kozi Mostek. Potem za przewodnikiem
wybraliśmy się do Doliny Małego Stawu. Szliśmy pod górę w zaspach i nie moglismy się doczekać
kiedy dotrzemy na szczyt. Gdy doszliśmy do Strzechy Akademickiej, wiał mocny wiatr, niestety nie
wszystko było widać, gdyż na niebie były ciemne chmury. Schodząc wzdłuż Białego Jaru to dopiero była zabawa.
Wywracaliśmy się na śniegu z uśmiechemna twarzy.Pełni wrażeń oczekiwaliśmy cierpliwie na autobus,
który dowiózł nas do Karpacza Górnego i idac żółtym szlakiem doszliśmy zmęczeni do ośrodka "Potok".
27.11.2007r.
Wcześnie rano pan Lipiński zaczął wszystkich budzić na śniadanie.
Spakowani w plecaki i najedzeni wyruszyliśmy do Siedlęcina. Tam znajduje się największa
średniowieczna wieża mieszkalna w Polsce, oraz jedyne w Europie freski przedstawiające legendę o
sir Lancelocie z Jeziora.
28.11.2007r.
O godzinie 900 wyruszyliśmy
na szlak górski z mapami i kompasami. Chodząc po górach każdy musiał pokonać sam określoną trasę
odpowiednio posługując się mapą i kompasem. Przemęczeni, późnym popołudniem wróciliśmy do ośrodka.
Z ogromnym apetytem spożyliśmy obiado-kolację. mając czas wolny planowaliśmy zieloną noc.
Plany spełzły na niczym, gdyż opiekunowie wybili nam to z głów.
29.11.2007r.
Pobudka była bardzo wcześnie. Na śniadaniu byliśmy już o
godzinie 700. Każdy otrzymał prowiant na drogę. Spakowani wyruszyliśmy w drogę powrotną.
Praktycznie cały dzień rozmawiając, drzemiąc i śpiewając spędziliśmy w autokarze.
W godzinach 18 - 19 dojechalimy na szkolny parking w Zamieniu. Po krótkim pożegnaniu
rozeszliśmy się do domów.
autor: Olga Majszyk klasa II gimnazjum